Wiem, że takich postów był ostatnio wysyp. Wiem też, że piszę go chyba jako jedna z ostatnich 😉 Ale nie wyobrażam sobie, żeby u mnie zabrakło takiego podsumowania. Przejrzałam wszystkie swoje zbiory i wybrałam te kosmetyki, które w minionym roku przypadły mi do gustu najbardziej 🙂 A więc, do dzieła! Nie mam żadnej posiłkowej listy kategorii, nie chciałam wybierać nic na siłę.
Trochę tego się zebrało 😉 Poniżej zobaczycie kilka zbliżeń, i będę opisywała po kolei co jest na zdjęciach.
- Lakiery Essie. Nie tylko ten konkretny, ogólnie uwielbiam lakiery tej firmy. Nie są tanie, ale u mnie trzymają się bardzo dobrze, a kolory trafiają w mój gust 🙂 Uwielbiam też Good to go, najlepszy top coat jaki miałam!
- Lakiery Orly. Żałuję, że nie mogę ich kupić nigdzie stacjonarnie, bo nie do końca wiem jakie jeszcze mają kolory. Trzymają się u mnie też dobrze, te kolory, które mam bardzo mi się podobają.
- Lakiery OPI, co tu dużo mówić. Moja miłość 🙂 Najczęściej czekam na targi kosmetyczne albo szukam ich w internecie, żeby kupić taniej. Trzymają się u mnie najlepiej ze wszystkich, kolory są cudowne i wybór jak w żadnej innej firmie.
- Podkład Rimmel Wake Me Up – odkrycie z końca roku 🙂 Pięknie wygląda na skórze, ładnie wychodzi na zdjęciach. Czy dla suchej skóry? Nie wiem, mi podkreśla trochę suche miejsca, ale tutaj powinnam popracować z pielęgnacją raczej.
- Podkład L’oreal Lumi Magique. Jest dość drogi, dlatego cieszę się, że go wygrałam. Ma bardzo ładny odcień, super wygląda na zdjęciach, do tego niezłe krycie. Też może lekko podkreślać suche skórki przy bardzo suchej skórze.
- Podkład Bourjois Healthy Mix Serum. Standardową wersję HM też lubiłam, ale niestety zawsze po jego użyciu wyskakiwał mi jakiś pryszcz :/ Przy wersji Serum tego nie mam. Lekko się rozprowadza, pięknie wygląda, nawilża i pielęgnuje. Dla skóry suchej idealny!
- Cienie Urban Decay – Naked 2. Kupiłam bez większego przekonania. I się przekonałam. Zdecydowanie najczęściej ich używałam w roku 2013. I będę polecać z czystym sercem, teraz kuszą mnie jeszcze 1,3 i basics.
- Cienie w kremie Make Up For Ever – Aqua Cream. Nadal je uwielbiam, uważam, że to najlepsze cienie w kremie 🙂 Przynajmniej z tych, które miałam okazję spróbować!
- Cienie Sugarpill (prawie uciekły ze zdjęcia!). To już legenda. Nie mają idealnej konsystencji, ale jak się je trochę pozna, okazuje się, że można z nimi zrobić cuda!
- Róż MAC Fleur Power. Jest no najlepszy róż jaki miałam. Matowy, idealnie napigmentowany, nie za twardy, nie za miękki, a kolor pasuje prawie każdemu.
- Bronzer Benefit Hoola. Nadal niepokonany. Póki co nie trafiłam na lepszy i bardziej uniwersalny bronzer.
- Rozświetlacz Bobbi Brown Shimmerbrick Copper Diamond. Najlepszy rozświetlacz ever. Nie trafiłam NIC lepszego. Kusi mnie co prawda Mary z TheBalm i rozświetlacze z MACa, alenie aż tak bardzo, żeby zdradzić shimmerbricka 😉
- Puder Bourjois Healthy Balance – z pudrów używanych przeze mnie w minionym roku najlepiej wspominam właśnie ten. Matuje dobrze, choć nie na bardzo długo. Jest bardzo drobno zmielony i dobrze wygląda na twarzy.
- Balsam koloryzujący Revlon Lip Butter. Nie tylko ten kolor (Wild Watermelon), który jest na zdjęciu 😉 Bardzo polubiłam te masełka, dają ustom ładny kolor i dobrze nawilżają.
- Pomadka Tarte Lip Surgence Natural Matte Lip Stain. Szczególnie właśnie ta, w kolorze Fiery. Po prostu za piękny nasycony mat i jednoczesne nawilżanie ust!
- Błyszczyk Clinique Superbalm. Nie przepadam za błyszczykami, ale ten jest nienachalny, gęsty i dobrze nawilża. Nie daje też koloru. Jak dla mnie ok.
- Eyeliner Peggy Sage Dipliner w odcieniu Nuit. Przepiękny granatowy kolor, który trwa na powiece aż do demakijażu. Mam ochotę na więcej tych linerów!
- Kredka do brwi MAC Impeccable – Taupe. Ma świetny kolor – chłodny brąz z domieszką szarości. Kredka zawiera wosk, więc dobrze ujarzmia włoski.
- Kredki Sephora Flashy Liner i Long Lasting Eye Crayon. Piękne kolory, świetna pigmentacja i trwałość 🙂 Na pewno pojawi się wpis o nich!
- Tusz Clinique High Definition Lashes. To jeden z moich ulubionych tuszy, nie wiem w sumie dlaczego jeszcze nie dostał swojej notki 😛
- Korektory MUFE i Smashbox HD – w duecie. Stosowane razem są moim najlepszym korektorem pod oczy 🙂 Też napiszę o nich osobno.
- Pędzel Sigma E25. Mój ulubieniec do rozcierania! Też czeka na swoją własną notkę i na pewno w końcu się doczeka.
- Pędzle Sephora 43 i 45. Pisałam o nich osobną notkę i nadal je uwielbiam, Do podkładu i bronzera idealne!
0 komentarzy