Początek września to oczywiście początek szkoły. Chciałabyś się już malować, ale rodzice Ci nie pozwalają? Więc jak przekonać rodziców do makijażu?
Większość z nas zna to z autopsji 😉 Nowa szkoła, nowi ludzie albo może nawet i ci sami ludzie i szkoła, ale Ty czujesz się już inaczej i chcesz zacząć się malować? Ale Twoi rodzice lub nauczyciele (albo i jedni i drudzy) mocno się sprzeciwiają, a właściwie zabraniają. Czy jesteś na straconej pozycji?
Po pierwsze – uświadom sobie, że makijaż to tylko dodatek do życia. Fajny dodatek, który w mniejszym lub większym stopniu może na Twoje życie wpływać. Jeśli w Twojej szkole makijaż jest absolutnie zabroniony – pozostaje się chyba z tym pogodzić, bo nie jest to absolutnie gra warta świeczki. Makijaż NIE jest warty problemów, które możesz sobie narobić.
ALE! Jeśli bardzo Ci zależy, możesz spróbować na spokojnie porozmawiać i przekonać rodziców/nauczycieli do swoich racji. Jednak, żeby odnieść sukces musisz się dobrze przygotować i wiedzieć o czym mówisz. Dlatego mam dla Ciebie kilka sugestii jak poradzić sobie z najczęściej spotykanymi obiekcjami rodziców/nauczycieli:
- Makijaż niszczy cerę – nie, makijaż nie niszczy cery. Chyba, że jest źle dobrany, a na dodatek nie jest porządnie zmywany codziennie wieczorem. Makijaż musi być dobrze dobrany, mówię głównie o podkładzie i korektorze. Te kosmetyki nie powinny być zbyt ciężkie, zapychać cery albo wysuszać jej. Codzienne dokładnie oczyszczanie skóry to Twój ŚWIĘTY OBOWIĄZEK!
- Będziesz wyglądać „jak stara pudernica” – trudno dziwić się tym obawom 😉 Osoby początkujące w makijażu często mają tendencję do solidnego przesadzania. Dlatego warto wcześniej poćwiczyć, żebyś wiedziała o czym mówisz. Możesz poczytać artykuły z mojej serii „Make-up Crimes„, żeby wiedzieć czego unikać. Na pewno nie potrzebujesz nosić jednocześnie podkładu, korektora, pudru, konturowania, cieni, eyelinera, tony tuszu, różu, bronzera, szminek, konturówek. Młodość jest piękna i warto podkreślać to co w niej najlepsze zamiast przykrywać wszystko!
- Po co Ci to? Przecież jesteś taka ładna bez makijażu – oczywiście dla rodziców zawsze jesteś najpiękniejsza 🙂 Bo jesteś! Jeśli jednak czujesz, że zatuszowanie wyprysków dodałoby Ci odrobinę pewności siebie, albo przyczernienie rzęs tylko podkreśli Twoje piękne oczy – powiedz to! Zaproponuj, że poćwiczysz w domu, zapytasz ich o zdanie i wspólnie wyznaczycie nieprzekraczalne granice. Mogą być różne, być może wywalczysz tylko błyszczyk, albo Ci się poszczęści i przejdzie również korektor i tusz. Podstawa to rozmowa, jeśli pokażesz rodzicom, że poważnie podchodzisz do tematu, wiesz dlaczego chcesz zacząć przygodę z makijażem, jakie z tego spodziewasz się wyciągnąć korzyści możliwe, że pójdą na kompromis. Jeśli nie jest to chwilowy kaprys ani ślepy pęd za koleżankami Twoje szanse rosną 😉
- Będziesz robić za mocny makijaż! – przygotuj sobie do rozmowy zdjęcia, Twoje propozycje makijaży. Łatwiej rozmawiać na podstawie zdjęć czy stron w internecie. Możesz posłużyć się moją propozycją makijażu do szkoły, lub innymi, które Ci się podobają. Wskaż dokładnie, na których elementach Ci zależy. Może wybierzesz coś z moich bardziej naturalnych makijaży: KLIK.
- Co powiedzą w szkole? – jeśli Twoi nauczyciele nie pozwalają nawet na najmniejszy makijaż – nie oszukuj rodziców. To bardzo szybko wyjdzie na jaw, a lepiej mieć ich po swojej stronie przy ewentualnej rozmowie ze szkołą. Jeśli Twoi nauczyciele nie mają nic przeciwko lub zgadzają się na konkretne elementy makijażu poproś wychowawcę, żeby napisał dla Twoich rodziców notatkę w tej sprawie, albo poproś o spotkanie z nimi. To bardzo duży argument.
Powodzenia!
Jeśli jednak Ci się nie uda – trudno! To nie koniec świata, chodzi TYLKO o makijaż 😉 Być może rodzice zgodzą się na eksperymentowanie z makijażem poza szkołą, a jeśli wtedy zaprezentujesz im zdrowe do niego podejście, brak przesady i swobodę – za jakiś czas możesz wrócić do tematu i podjąć kolejną próbę przekonania ich.
0 komentarzy