Rozpoczyna się powoli czas letnich muzycznych festiwali 🙂 Dla wielu to jedyna okazja, do szaleństwa makijażowego, bo na co dzień malują się zachowawczo lub wcale. A Ty?
Wybierasz się na jakiś festiwal? Niezależnie czy to będzie Woodstock, Opener, Reagge festival, Juwenalia czy cokolwiek innego, ale masz ochotę mieć tam ładny i wyróżniający Cię z tłumu makijaż to zapraszam na notkę.
Żeby makijaż był inny niż zwykle i zwracający uwagę nie musi być ciężki od brokatu, sztucznych rzęs i neonowego cienia pod brwią. Ja postawiłam na 2 punkty:
- Intensywna zielona kreska, dość gruba i ozdobiona przy końcu kropkami
- Bardzo mocne rozświetlenie policzków
Na twarzy mam lekki podkład, pamiętaj żeby wybrać taki, który będzie się długo trzymał lub będzie równomiernie znikał. Twarz opaliłam bronzerem w naturalny sposób. Nie chodzi mi o to, że w niewidoczny, bo tym razem chcę, żeby makijaż BYŁ widoczny. Po prostu nałożyłam bronzer tam gdzie naturalnie najszybciej się opalam, czyli policzki (a nie pod kością policzkową jak przy konturowaniu), czoło, nos, broda. Powieki również przyciemniłam bronzerem. Na usta nałożyłam jasną brzoskwiniową pomadkę (z czasem zniknie z ust, ale nie zrobi to zbyt wielkiej różnicy 😉 ), i bardzo mocno rozświetliłam policzki oraz skronie:
Ogólnie, uważam, że świeża i rozświetlona skóra zawsze będzie dobrze wyglądała na takim festiwalu. Jeśli mamy taką naturalnie – super! Jeśli nie, zawsze pomoże nam dobry rozświetlacz 😉
Oczywiście makijaż to najmniej ważna na takim festiwalu sprawa! Grunt to bezpieczeństwo i dobra zabawa, więc… Udanej zabawy!
Kosmetyki, których użyłam:
- L’oreal Lumi Magique – podkład
- Sephora Sculpting Disc – puder
- Skinfood Salmon Concealer – korektor
- Bi-Kor Ziemia Egipska – bronzer
- Glamour Doll Eyes – Immature – cień zmieszany z Duralinem Inglota i użyty jako eyeliner
- Eveline – żel do brwi
- Rimmel Scandaleyes – tusz do rzęs
- Peggy Sage – Mirabelle – rozświetlacz
- Catrice – Peach Prencess – pomadka
0 komentarzy