Szał na matowe pomadki trwa w najlepsze. Kolejne firmy wypuszczają kolejne matowe pomadki. Najwięcej jest tych w płynie. Ja już jakiś czas temu kupiłam sobie przepiękny kolor, o którym pisałam TUTAJ. Tym razem mam do przetestowania matowe pomadki BornPrettyStore. I o ile nie do końca leży mi kupowanie tanich chińskich kosmetyków, o tyle tym razem się zgodziłam je przetestować, bo sama wcześniej też kupiłam wyżej wspomnianą pomadkę. I żyję. I lubię ją. Kupować czy nie? To zostawiam Tobie, a teraz zapraszam na prezentację.
Matowe pomadki BornPrettyStore
Dostałam 5 kolorów, od fioletu po jasny cielisty. Trzeba przyznać, że wybór kolorów jest zacny TUTAJ. Opakowania są całkiem niezłe, zwłaszcza jak na kosmetyki za niecałe 3$.
To co zaraz rzuca się w oczy to aplikatory… Mają różną długość i kształt. Trochę to wygląda jakby robili z tego co aktualnie jest na stanie. Jeśli ktoś przywiązuje do tego dużą wagę to na pewno uzna to za duży minus. Ja zwracam uwagę, ale jeśli sam produkt jest dobry to na wiele spraw mogę przymknąć oko. Same kolory wyglądają super:
- Fiolet – 09
- Brzoskwiniowy – 14
- Mauve – 22
- Bordo – 33
- Róż – 36
Podchodziłam do nich z rezerwą.
Na ręce wyglądały zachęcająco, chociaż zauważyłam, że mocno różnią się między sobą. Niektóre mają konsystencję podobną do Bourjois Rouge Edition Velvet, inne są jakby takie suche?
Najważniejsze jest jednak jak zachowują się na ustach. I tutaj jest niestety bardzo różnie.
- Fiolet – 09
Nie jest zły, ale przyjemna i lekka aplikacja to to nie jest. Pomadka nie kryje równomiernie i bardzo mocno podkreśla mi suche skórki.
- Brzoskwiniowy – 14
Tutaj jest tragedia. Pomadka sprawia wrażenie suchej, ciągnie się i nie kryje równo. Również podkreśla suche skórki. Kolor dla mnie fatalny, chociaż sam w sobie ładny dość.
- Mauve – 22
To chyba najładniej wyglądający kolor. Sam w sobie jest ładny, równo się nakłada, ładnie kryje i nie podkreśla suchych skórek zbytnio. To mój faworyt.
- Bordo – 33
Ten kolor jest ciemny i brązowawy. Nie do końca mi pasuje. Ale sama formuła jest całkiem przyjemna, ładnie kryje, nie potrzeba grubej warstwy i nie podkreśla suchych skórek.
- Róż – 36
Róż ma taką lekko piankową konsystencję jak REV z Bourjois. Tak samo lekko i gładko się nakłada, nie podkreśla suchych skórek.
To co je wszystkie łączy to trwałość. Skurczybyki są bardzo trwałe, na ustach trwają godziny. Niestety nie zjadają się zbyt ładnie. Śladów z ręki nie mogłam zmyć do następnego dnia.
Więc jaki jest mój werdykt? Hmm, sama nie wiem. Fiolet i brzoskwinia odpadają całkiem, za to koloru 22 chętnie będę używać od czasu do czasu. Cuda jednak to to nie są. Jeśli jakiś kolor wpadł Ci w oko, to możesz spróbować, bo 3$ to nie majątek. Niestety jednak nie są to tanie a prześwietne zamienniki drogich matowych pomadek.
Kod do Born Pretty Store
GREATH10
0 komentarzy