Wiosna w końcu się zaczęła 😀 Jest kwiecień, więc jeszcze przeplata – jak to ma w zwyczaju, ale już są dni kiedy można bez obaw wyjść rano z domu bez kurtki. Czas więc na wiosenne make-upy 🙂 Dzisiaj pierwszy w tym roku wiosenny makijaż. A jeśli wiosna to oczywiście KOLOR.
Na początek kolorowy dół ze stonowaną górą, żeby szoku nie było. Na neonowe tęcze przyjdzie jeszcze czas.
Na taką ilość koloru może pozwolić sobie prawie każdy, jeśli jego miejsce pracy/nauki ściśle tego nie zakazuje. Nawet jeśli do tej pory trzymałaś się brązów i/lub szarości to gwarantuję Ci, że po takim eksperymencie zbierzesz komplementy, ale nie będziesz okrzyknięta kolorową papugą. Kolory są do używania, tak samo jak w ubiorze tak i w makijażu 🙂
Wiosenny makijaż krok po kroku
- Zaczynam od czystej powieki. Brwi już mam zrobione – tak dla odmiany.
- Na powiekę ruchomą aż do załamania powieki (ale nie powyżej!) nakładam cień w kremie Maybelline Color Tattoo On and On Bronze. Posłuży mi jako baza. Możesz też użyć zwykłej bazy bez koloru, albo zupełnie innego koloru jeśli masz ochotę.
- Na cień w kremie – czyli na powiekę ruchomą – nakładam matowy cień w kolorze czekoladowym, tym razem wyjeżdżam nim minimalnie ponad załamanie powieki.
- Jaśniejszym matowym brązem w kolorze kawy z mlekiem blenduję cień w załamaniu powieki, żeby stworzyć delikatne przejście – taką mgiełkę. Sam łuk brwiowy rozjaśniam matowym cieniem w jasnym kremowym kolorze.
- Czas na kreskę. Ja zrobiłam taką klasyczną, trochę pogrubioną. Może też być np. taka miękka roztarta – też będzie fajnie wyglądać. Ale ważne, żeby była, wtedy zrównoważy kolor na dolnej powiece.
- Czas na kredki: czarną nałożyłam na górną linię wodną, żeby nie było prześwitów. Chabrową nałożyłam na dolną linię wodną i na całą powiekę dolną. Starałam się, żeby kolor najniżej schodził na samym środku powieki.
- Całą kredkę przykryłam chabrowym matowym cieniem, również na linii wodnej – zrób to ostrożnie. Dolną granicę cienia roztarłam lekko tym samym cieniem co do góry, tym w kolorze kawy z mlekiem.
- Na koniec jeszcze wytuszowanie rzęs i rozświetlający cień w wewnętrznym kąciku.
Gotowe!
Resztę twarzy zostawiam neutralną. Na policzki trochę różu, a na usta jasny błyszczyk. W końcu ma być wiosennie i lekko. Szczerze mówiąc mam wielką nadzieję, że moda na wielowarstwowe konturowanie nareszcie minie i ustąpi miejsca świeżości. Ja zdecydowałam się na połyskujący róż. Przepraszam też za stan cery, ale nie mogę dojść do ładu z jej suchością… Pracuję nad tym, ale może możesz mi coś polecić?
W każdym razie, tak wygląda to w całości. Daj znać co myślisz o takiej propozycji na wiosenny makijaż!
Osobiście bardzo lubię takie makijaże i często sama noszę. Bardzo lubię jesienno-zimowe przydymione smoky i ciemne usta, ale nie mogłam się już doczekać kolorów!
0 komentarzy