Dlaczego „Wyjazd do Hong Kongu – praktyczne porady”? Bo sama przed wyjazdem takich szukałam i nie za wiele znalazłam… Napisałam już relację z podróży cz. 1 i cz. 2, a teraz chciałam podzielić się jeszcze paroma praktycznymi poradami. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to pełne kompendium wiedzy, ale piszę to w oparciu o moje doświadczenie. Ceny i inne sprawy aktualne na 2014r.
1. Jak to się stało, że pojechałam?
Okazja z Facebooka 😉 Warto szukać okazji i możliwości. Okazało się, że jako osoba posiadająca zarejestrowaną działalność gospodarczą mogę skorzystać z dofinansowania na wyjazd na targi odbywające się w Hong Kongu. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że takie coś jest możliwe! A taki wyjazd to niesamowita okazja do zdobycia cennych kontaktów. Wysokość dofinansowań jest oczywiście różna dlatego trzeba się dokładnie zorientować. Ja dostałam zwrot ok 3/4 kosztów biletu. Polecam stronę HKDC Center, może akurat coś będzie pasowało do Twojej działalności. Jeśli nie masz firmy lub tematyka targów nie pasuje do profilu Twojej firmy warto sprawdzać okazje np. dla studentów albo śledzić promocje linii lotniczych.
2. Czym polecieć i za ile?
Ja wybrałam lot liniami KLM z Warszawy przez Amsterdam trwający ok 16h. Kosztował mnie on 2000zł (oczywiście w obie strony). Widziałam też loty 30-to godzinne przez Moskwę za ok 1700zł, ale nie skusiłam się. Aha, nie są to ceny promocyjne, tylko standardowe, możliwe, że w promocji można znaleźć jeszcze taniej!
3. Czy potrzebna jest wiza do Hong Kongu?
Na pobyt turystyczny do 90 dni nie potrzebna jest wiza, nic nie trzeba załatwiać. Źródło.
4. Jaka w Hong Kongu jest pogoda i co zabrać?
Mogę mówić tylko o marcu – jego pierwszej połowie, bo wtedy byłam. Temperatura wynosiła ok 15-20st, większość czasu niebo było zasnute. Bardzo delikatny deszczyk padał tylko raz. Warto wziąć t-shirt, długie spodnie, wygodne do chodzenia buty (tutaj większość widziałam w sportowym obuwiu niezależnie od stylu reszty ubioru), bluzę/lekką kurtkę. Warto mieć ze sobą coś dodatkowego do założenia, czasem klimatyzacja mocno chłodzi i dodatkowa koszula czy lekka kurtka ratują sytuację. Ja żałuję, że nie miałam nic dodatkowego w kolejce Ngong Ping po drodze do Wielkiego Buddy, nieźle mnie na górze wywiało. Dobrą opcją jest ściągnięcie aplikacji MyObservatory na telefon, wtedy mamy dostęp na bieżąco do aktualnej pogody, prognozy pogody, a także wyskakują powiadomienia o alarmach, np. monsunowym itd.
5. Nocleg – za ile i gdzie?
Mi zależało na tanim noclegu, bo prawda jest taka, że w pokoju tylko śpię. Dlatego szukałam hostelu. Najtańsze noclegi znajdują się w Chungking Mansions w dzielnicy Tsim Sha Tsui (ja płaciłam ok 64zł za noc). Jest tam mnóstwo hosteli! To może być zaleta, ale też i wada. Budynek nie jest najnowszy, ale też nie sypie się, parę lat temu przeszedł gruntowny remont. Jest kilka pionów z windami, na które zazwyczaj trzeba trochę poczekać w kolejce. Jest dość hałaśliwie i tłoczno, ale też można poznać ludzi prawie z całego świata. Pokój miałam na 17 piętrze (winda jeździ tylko na 16!), był mały, ale czysty. Nic mi nie zginęło ani się o to nie bałam. Darmowy internet przez wi-fi działał szybko i niezawodnie. Jestem bardzo zadowolona z miejsca, hostel jest w samiutkim centrum, tuż przy stacji metra (czerwona linia), 5 min pieszo na przystań promów Star Ferry. 10-15min pieszo od Alei Gwiazd i Promenady. 3min pieszo od Park Kowloon. Dla mnie idealne miejsce. Dobrym rozwiązaniem jest też nocleg na wyspie Hong Kong w okolicach Central – Wan Chai.
6. Wymiana pieniędzy
Ja zdecydowałam się jechać do HK z amerykańskimi dolarami w kieszeni i takie rozwiązanie też polecam. Podczas mojego wyjazdu obowiązywał kurs 1HKD=0,40zł. Pieniądze wymieniałam na lotnisku oraz w budynku Chungking Mansions, w którym znajdował się hostel. Kurs walut wyglądał mniej więcej tak: 1e=11HKD, 1$=7,75HKD.
7. Jaki internet i gsm?
Ja zdecydowałam się na zmianę karty w telefonie na miejscową. Wybrałam kartę „New World Mobility Stored-value Card” za 100HKD, która dała mi nielimitowany dostęp do internetu na 8 dni. Dla mnie idealnie, bo nie potrzebowałam nigdzie dzwonić. Swobodnie dzwoniłam przez internet do Polski korzystając z tej karty. Jeśli chodzi o darmowe wi-fi, nie jest to jakoś bardzo popularne. Czasem zdarza się trafić na darmową sieć, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że spokojnie można w całym mieście korzystać z darmowego internetu.
8. Ładowarki, gniazdka
Trzeba pamiętać, że w Hong Kongu są gniazdka typu Brytyjskiego. W większości hoteli czy hosteli pewnie będzie przejściówka na wyposażeniu, ale warto może przywieźć swoją lub kupić na miejscu.
9. Metro i komunikacja miejska
Jadąc do Hong Kongu miałam wiele obaw czy dam sobie radę podróżując samotnie komunikacją miejską. Niepotrzebnie, bo dawałam sobie radę bez najmniejszych problemów. Na pierwszej stacji metra wyrobiłam sobie kartę Octopus (można to zrobić na każdej stacji metra w specjalnym punkcie i trwa to 2 minuty). Pierwsze doładowanie to min. 100HKD+50HKD depozytu. Czyli razem 150, z czego 100 jest „na wydanie”. Ja później doładowałam jeszcze 100HKD, czyli całość wyniosła mnie 250HKD, z czego 50HKD depozytu odzyskałam przed wylotem na lotnisku. Jest to karta zbliżeniowa i płaci się nią we wszystkich środkach komunikacji miejskiej, czasem w sklepach itd. W metrze (MTR) kartę „odbija się” przy wejściu i wyjściu z metra, a pieniądze pobierane są za czas spędzony pomiędzy bramkami. Z tego co pamiętam średnio 7-10KHD płaciłam za przejazd. W tramwaju czy autobusie kartę odbija się przy wejściu (zawsze to drzwi przy kierowcy/motorniczym, do wysiadania służą drugie drzwi) i pobierana jest opłata. Z tego co pamiętam ok 2HKD. Opłata za prom z Tsim Sha Tsui do Wan Chai to też ok 2HKD. Wszędzie bardzo łatwo jest dojechać, ani razu nie korzystałam z taksówek, a nawet nie złożyło się tak, żebym jechała miejskim busem. Jadąc tramwajem czy autobusem polecam wejść na górny pokład 😉
10. Jedzenie – za ile i gdzie?
Ja stołowałam się głównie w tamtejszych fastfoodach z azjatyckim jedzeniem. Do tego jedzenie kupowane w marketach. Dzienny koszt jedzenia i picia wynosił ok 100HKD. Oczywiście czasem więcej jeśli zdecydowałam się zjeść w restauracji. Za 2 porcje dim sum + ciasto sponge cake zapłaciłam ok 60HKD, za owoce morza + cola + dodatkowe warzywa na wyspie Lamma zapłaciłam ok 115HKD. W fastfoodach ok 30HKD za danie obiadowe, pozostałe 70 wydawałam na picie i inne rzeczy do jedzenia kupowane w markecie (np. podwójna kanapka z krabem 12,60HKD, świeży sok z mango 13,30HKD). Lody, bubble tea, latte czy inne przyjemności kupowane „na ulicy” to koszt również rzędu ok 25-30HKD. Jadłam w przeróżnych miejscach i przeróżne rzeczy i ani jeden raz nie miałam żadnych problemów z przewodem pokarmowym.
11. Zakupy
Hong Kong jest dla wielu miejscem zakupowym. Po pierwsze ze względu na przepisy podatkowe przynajmniej w teorii powinno tu być taniej. Po drugie, jest tu chyba każdy możliwy sklep, wszystkie znane marki. W MAC zapłaciłam za pomadkę Ruby Woo 145HKD-ok 58zł, za Paint Pota 180HKD-ok 72zł. W znanej i wielkiej sieci sklepów kosmetycznych SaSa balsam do ust EOS 39HKD-ok 15,60zł. Warto też przejść się do Outletu City Gate przy stacji końcowej metra Tung Chung, jest to wielkie centrum handlowe z samymi sklepami outletowymi takich marek jak Dior, Prada, Burberry, ale też The Body Shop itd. Jak już jesteśmy przy zakupach, to w HK można kupić wiele podróbek lub tanich „bezmarkowych” rzeczy na targach. O ile kupowanie „copywatch” czy „copypurse” mnie nie interesuje i radziłabym rozwagę przy ich kupnie, to w tanie rzeczy można się zaopatrzyć na ulicznych marketach w stylu Stanley Market, Ladies Market czy Temple Street Night Market.
*****
Przed wyjazdem wiedzę czerpałam z bloga Kasi www.hongkongdreaming.pl za co bardzo jej dziękuję! Polecam też stronę i szczególnie aplikację na telefon www.discoverhongkong.com, która mi bardzo ułatwiła życie w Hong Kongu, a zwłaszcza planowanie zwiedzania 🙂
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania zadaj je proszę w komentarzach 🙂
Cała relacja:
- Hong Kong 2014 czyli Greatdee w wielkim mieście cz. 1
- Hong Kong 2014 czyli Greatdee w wielkim mieście cz. 2
- Hong Kong 2014 praktyczne porady
0 komentarzy