Jakiś czas temu pisałam o zakupach i próbkach TooFaced we wpisie Nowości z Too Faced; moje pierwsze spotkanie z marką. Potestowałam, ponosiłam i powoli wyrobiłam sobie zdanie na ich temat. Dzisiaj napiszę o pomadce, w sumie płynnej pomadce z serii Melted w kolorze Chihuahua.
Dostałam całkiem dużą próbkę, a może raczej po prostu miniaturkę?
Producent mówi, że to „upłynniona długotrwała pomadka”. I w sumie to w pełni oddaje to czym jest Melted 😀 Ja bardzo polubiłam tą pomadkę, bo według mnie ma wyjątkową formułę. Nakłada się cienką warstwą dzięki czemu usta nie tracą swojej faktury, bo nie przykrywa jej grubą warstwą. Dla mnie to akurat bardzo duży plus. Przy tym kolor pozostaje intensywny.
Nie jest to w żadnym razie matowa pomadka (i taka też nie ma być!), ale jej wykończenie bliższe jest satynowemu niż błyszczącemu – to dla mnie też plus. Mimo tego, że to nie matowa pomadka mam wrażenie, że lekko zastyga na ustach. Zapewne dlatego jest faktycznie trwała na ustach. Nie powiem, że jest nie do zdarcia, ale faktycznie jest to trwały produkt.
Chihuahua to bardzo przyjemny kolor. Można go zaliczyć do kategorii „nude”, ale na pewno nie jest bez wyrazu. Wg mnie to taki przybrudzony brzoskwiniowy róż, raczej z tych ciemniejszych. Na pewno pasujący do wieeelu makijaży, od dzienniaków po smoky eye.
Fajne jest to, że pomadki mają tubki w kolorze produktu, można się od razu zorientować po jaki kolor sięgasz.
Podsumowanie
Standardowa cena Melted to 93zł (stan na 30.09.2016 – Sephora) za 12ml produktu. To dużo. Dlatego nie powiem, że każdy musi ją mieć. Ale powiem, że jest to przyjemna pomadka o ładnym kolorze, dlatego jeśli masz na nią chrapkę – to kupuj 🙂 Jednak jeśli ta cena to dla Ciebie za dużo, a mimo tego zastanawiasz się nad zakupem spodziewając się ósmego cudu świata – nie kupuj. Ósmy cud świata to to nie jest – mimo wszystko 😛
0 komentarzy