Pędzle Real Techniques od Samanthy Chapman z Pixiwoos wdarły się do kosmetycznego świata przebojem. Dzisiaj kilka słów o zestawie Core Collection – czy warto?
Core Collection to zestaw wg nazwy podstawowy zestaw pędzli, który pozwoli uzyskać efekt idealnej cery. Są to 4 pędzle w całkiem fajnym poręcznym etui.
Każdy pędzel sobie siedzi we własnym miejscu, a zaciągając sznurek zmieniamy sobie etui w podstawkę. Ja lubię zabierać to etui jak wyjeżdżam, bo jest sztywne i nic mi się nie niszczy. W skład zestawu wchodzą 4 pędzle:
- Detailer Brush – do precyzyjnych zdań, do korektora lub szminki
- Pointed Foundation Brush – do podkładu
- Buffing Brush – do podkładów klasycznych lub mineralnych, pudrów
- Contour Brush – do konturowania
No i teraz tak, w sumie niby jest tu wszystko czego trzeba do kompletnego makijażu twarzy. ALE… no własnie. Byłoby nieźle gdyby pędzli używać do pierwotnie przeznaczonych im zadań. Ale moim zdaniem wcale nie w nich się najlepiej sprawdzają! A przynajmniej nie wszystkie… Ale po kolei:
Detailer – Wg mnie ten malutki pędzelek do korektora nie nadaje się np. do zakrywania cieni pod oczami, za to uwielbiam go do szminki i w sumie żadnych innych do tego celu nie używam. Ktoś powie – „ale korektor można nałożyć palcem!”. Oczywiście, że można. Całą resztę też. Ale jak już mamy robić to pędzlem to chyba zupełnie innym. Ten pod oczy nie sprawdza się, na pojedyncze zmiany na skórze owszem tak.
Pointed Foundation Brush – Pędzel języczkowy do podkładu jest malutki i niestety zostawia smugi, ale nie jest to wina tego konkretnego pędzla tylko po prostu ten typ pędzli tak ma. Trzeba się poważnie namachać, żeby jako tako nałożyć nim podkład, a potem najlepiej jeszcze go wklepać palcami. Ja go w zasadzie nie używam, czasem tylko nakładam nim rozświetlacz w płynie.
Buffing Brush – Pędzel Buffing czyli w sumie taki rozcierający/wpracowujący podkład w skórę jest bardzo fajny, lubię go używać do podkładów właśnie. Ładnie, szybko i równomiernie nakłada podkład dość cienką warstwą dzięki czemu twarz wygląda naturalnie. Do pudru w zasadzie też się nada, ale raczej wtedy kiedy nie jest mokry od wcześniej używanego podkładu.
Contour Brush – pędzel do konturowania. W sumie nie mogę mu zarzucić, że się do konturowania nie nadaje. Do konturowania policzków i czoła się nadaje, ładnie rozciera bronzer. Jednak do konturowania nosa czy brody ma za mało precyzyjny kształt. Do policzków jak dla mnie jest trochę za mały… Za to bardzo go lubię używać do rozświetlacza! W tym przypadku sprawia się super. Albo też do nakładania pudru na korektor pod oczy 🙂
Wszystkie te pędzle są syntetyczne i baaaardzo miękkie. Łapią dobrą ilość kosmetyku i rozcierają jak marzenie. Są też dobrze zrobione i nie mają zbyt długich rączek. W sumie to bardzo je lubię, ale używam zgodnie z własnymi preferencjami. Na plus jest szczegółowy opis na opakowaniu, na pewno dla początkujących to duża pomoc!
Trochę żałuję, że te pędzle można kupić tylko w zestawie, bo ja na pewno odpuściłabym ten języczkowy do podkładu, za to chętnie bym tu widziała jakiś inny pędzel, np. precyzyjny skośnie ścięty? W każdym razie jakiś, którego bym używała.
Mimo wszystko to bardzo fajne pędzle, przyjemne dla skóry i stosunkowo niedrogie. A teraz pojawiły się w naszych Rossmannach więc są szeroko dostępne! Można pomyśleć o nich pod kątem prezentu 😉
0 komentarzy