Do wiosny taaaaak daleko… ale tak blisko zarazem! Jak to? Święta za pasem a ja tu z wiosną wyskakuję 😛 Ano tak, bo jeśli chodzi o pielęgnację skóry to nie jest tak hop siup, żeby w kilka dni jak już zrobi się ciepło nadrobić zimowe miesiące i wyskoczyć bez wstydu w szortach i koszulce bez rękawów 😉
Nie mam tu na myśli zimowego tłuszczyku, tylko kondycję naszej skóry. Niezależnie od rozmiaru szara, szorstka i po prostu niezadbana skóra zawsze będzie wyglądała po prostu źle. Wiedzą o tym szczególnie osoby z suchą skórą! Ale zima dla nikogo nie jest łaskawa. Przez kilka miesięcy zakrywamy ją szczelnie odbierając nieograniczony dostęp do powietrza i słońca, spędzamy czas w pomieszczeniach ogrzewanych lub klimatyzowanych, narażamy skórę na szybkie i duże zmiany temperatur, a na domiar złego dieta nasza też nie jest zbyt obfita a witaminy ani wodę!
To wszystko sprawia, że skóra robi się brzydka, szorstka, szara… Nic dziwnego, smutno jej!
Oczywiście można jej pomóc! Ja mam takie sposoby:
1. Regularnie ścieram stary naskórek
Peeling to obowiązkowa pozycja, nie tylko z resztą zimą 😉 Ja robię solidny peeling raz w tygodniu. Dobrze jest połączyć zadania i używać do tego celu czegoś co jednocześnie nawilży i/lub natłuści naszą skórę. Ja polecam scruby z Rossmanna Wellness&Beauty, są one solne i bogate w różne oleje, dlatego dobrze ścierają, ale i natłuszczają skórę. (przepraszam, za stan tego niebieskiego, ale już się trochę sfatygował :P)
Chętnie też sięgam po własnoręcznie robiony peeling kawowy z dodatkiem oliwy z oliwek, oleju migdałowego lub innych olejów jakie mam pod ręką.
Bardzo lubię też peeling z Bandi, który może nie zdziera aż tak mocno, ale poza natłuszczeniem lekkim skóry fajnie ją nawilża. (jest na następnym zdjęciu)
2. Nawilżająco-natłuszczające kąpiele
Analogicznie, skoro peeling ma być natłuszczający i nawilżający, to zwykła kąpiel też! I to nie tylko ta we wannie, są specjalne produkty pod prysznic też.
Rozgrzewający olejek z Pat&Rub jest idealny jeśli gdzieś przemarzniesz, bo bardzo rozgrzewa! Do tego pachnie bardzo świątecznie 😀 Na skórze zostaje sporo natłuszczającego olejku.
O peelingu Bandi pisałam już powyżej.
Olejki do kąpieli i pod prysznic też z Rossmanna Wellness&Beauty bardzo lubię. Szczególnie przypadł mi do gustu ten z wanilią, przepięknie pachnie!
UWAGA! Używając takich olejków pamiętaj, że osadzają się one też na wannie czy brodziku i mogą być ŚLISKIE! Nie chcę, żeby ktokolwiek sobie zrobił krzywdę 😉
3. Nacieram skórę bardzo bogatymi i odżywczymi produktami
Na koniec najbardziej standardowe pojęcie pielęgnacji, czyli nacieranie skóry różnymi kosmetykami. Dla mojej bardzo bardzo bardzo suchej skóry zwykłe nawilżające balsamy są za słabe nawet latem. Ale zimą będą za słabe nawet dla tych, którzy mają skórę normalną (no chyba, że masz turbo szczęście, albo będziesz się smarować co godzinę ;)). Ja lubię oleje i masła, ale wcale nie wszystkie są gwarancją mocnego efektu.
Lubię te z Alterry oraz Alverde. Teraz w Rossmannie są dostępne także olejki z Wellness&Beauty (z tej samej serii co powyższe do kąpieli), i moim zdaniem bardzo dobrze wypadają. Osobiście wolę ten z olejem Jojoba i masłem Shea. Olejki najlepiej wcierać na jeszcze lekko wilgotną skórę, wtedy łatwiej je rozsmarować, bo nałożysz cieńszą warstwę, szybciej się wchłonie i nie pozostawi tłustej warstwy. Oczywiście używam ich na noc.
Lubię też bardzo olejek migdałowy, nie jest tak bardzo bogaty jak inne, ale świetnie uelastycznia skórę.
Masła. Po wielu wielu próbach z innymi zamiennikami zawsze wracam do maseł The Body Shop. Miałam ich już sporo i najbardziej lubię wersję z mango, kokosową i z olejem arganowym. Chcę jeszcze spróbować czekoladowego, z masłem shea i orzechami brazylijskimi. Jeśli wiesz czy są dobre daj znać 😉
I to tyle. I to działa 😉 Także ten, polecam!
0 komentarzy