Toaletka – dla niektórych marzenie, dla niektórych niezbędnik a dla innych niepotrzebny grat. Ok 2,5 roku temu pokazywałam moją pierwszą w życiu toaletkę TUTAJ. Od tego czasu troszeczkę się zmieniło, więc czas na update.
Moja toaletka to tak naprawdę mini biurko z IKEA, dokładnie model MICKE ten najmniejszy (73x50cm). Miejsce na toaletkę w nowym mieszkaniu miałam bardzo ograniczone, więc właściwie większość mebli dedykowanych jako toaletka odpadało w przedbiegach. W ciągu tych ponad 2 lat okazało się bardzo szybko, że blat i 1 szuflada to za mało na moje kosmetyki (sic!) i dokupiłam mini regał/szafeczkę, która po odkręceniu (a w zasadzie nieprzykręceniu) kółek idealnie mieści mi się pod biurkiem. Znajdziesz go na allegro po wpisaniu „Kontenerek Simon” za ok 150zł. Nadal nie mam jakoś szczególnie dużo przestrzeni, ale staram się pilnować, żeby nie mieć więcej niż tutaj mi się mieści.
W sumie mam aż 6,ale dość małych szuflad plus duża szuflada w biurku. Zrezygnowałam już z trzymania kosmetyków na blacie. Całe szczęście mam też do dyspozycji 2 parapety, bo mieszczą się tam książki o makijażu, waciki, akcesoria do paznokci i pachnąca świeczka 😉 Idealnie byłoby, gdybym mogła tam zmieścić laptopa oraz moje mini studio do robienia zdjęć, blogowanie stałoby się o wieeele łatwiejsze, ale myślę, że i tak nie mam co narzekać!
Mimo mojego dość silnego wewnętrznego „nie!” moje pędzle do makijażu mieszkają sobie na blacie w ładnej Ikeowskiej osłonce Skurar, która obiegła całe internety już chyba kilka razy, ale cóż się dziwić, skoro jest śliczna 🙂 Marzy mi się jakoś ochronić pędzle od kurzu, ale jeszcze nic wartego uwagi i nie zabierającego mi całej szuflady nie wymyśliłam.
Chciałabym też podzielić się jakimiś super trickami na przechowywanie kosmetyków, ale szczerze mówiąc ciągle poszukuję. Oczywiście moje kosmetyki są posegregowane, każda szuflada obsługuje „inny dział” makijażowy. Używam też mniejszych pojemników i kartoników, żeby lepiej posegregować poszczególne produkty, ale to żadne nowości i wszystko było pokazywane już tysiące razy w internecie. Jak będę już w 100% zadowolona z mojej organizacji kosmetyków na pewno się pochwalę 🙂
Tym wpisem chciałam tylko pokazać, że nie trzeba mieć osobnego pokoju lub super dużo miejsca w sypialni, ani specjalnego toaletkowego mebla, żeby móc cieszyć się własnym i komfortowym miejscem do makijażu.
PS. Ten mały statyw służy mi do oglądania filmów z YT na telefonie kiedy np. robię zdjęcia na blogu lub szykuję się do wyjścia 😉
0 komentarzy