Razem z jesienią zaczyna się trudniejszy czas dla ust. Zmiany temperatur i ogrzewanie sprzyja niestety pierzchnięciu ust, wysuszaniu ich i powstawaniu brzydkich odstających skórek. Ale jest na to sposób! I to całkiem smaczny 🙂
Rozwiązaniem jest wzmożona pielęgnacja. Balsamy do ust (np. ten z NUXE lub Carmex czy EOS) są dla większości z nas kosmetykiem oczywistym. Większość z nas ma jakiś ochronny/nawilżający sztyft lub inny produkt pod ręką. Często w okresie jesienno-zimowym to jednak nie wystarcza. Co wtedy?
Ano wtedy z pomocą przychodzą peelingi do ust. Można taki zrobić samemu, TUTAJ pokazywałam jak to zrobić. Można użyć starej szczoteczki do zębów, też dobrze się sprawdzi. Są też oczywiście gotowe produkty do kupienia, w formie sztyftu lub w słoiczku. Ja dzisiaj pokażę Ci właśnie taki w słoiczku.
Jest to peeling cukrowy, w natłuszczającej olejowej bazie. Dodatkowo wzbogacony o aromat zapachowo-smakowy, ja mam akurat o smaku gumy do żucia/waty cukrowej. Opakowanie jest maleńkie, ale zawiera 25g i starcza na dość długo. Ja stosuję mniej więcej raz w tygodniu i zużywam takie opakowanie w ciągu jednego sezonu.
Zasada jest prosta, nabierz trochę na palec, pokryj usta, masuj, masuj, masuj i masuj, a następnie zetrzyj z ust lub zliż.
Jak dla mnie efekt jest super! W połączeniu z jednym z balsamów, o których wspomniałam wyżej miękkie i gładkie usta przestają być nieosiągalnym ideałem 😉 Polecam wypróbować! Jeśli nie dokładnie ten scrub, to chociaż jakąkolwiek inną alternatywę, a zobaczysz, że efekty są świetne!
0 komentarzy