Jakiś czas temu przebojem na rynek weszły kolorowe kosmetyki koncernu Dr Ireny Eris. Nie miałam szczęścia znaleźć się w grupie blogerek, które dostały przekrój kosmetyków do testowania, więc sprawiłam sobie kilka sama 😉
Szafa z tymi kosmetykami prezentuje się bardzo dobrze – to muszę przyznać. Po fali zachwytów, która przelała się przez blogi spodziewałam się super kolorówki. Opakowania są piękne, proste i eleganckie. Natomiast ich zawartość mnie nie zachwyciła, szczególnie w obliczu wysokich cen :/ Cienie, kredki… meeeh. Moją uwagę zwróciły podkłady, matowe pomadki i bronzer. Przypomniałam sobie jednak przepełnioną podkładami szufladę więc je odpuściłam 😉
Dzisiaj będę pisała właśnie o szminkach. Moja faza na te matowe nie mija, więc seria Real Matt zwróciła moją uwagę. Zdecydowałam się na 2 kolory:
- Dream Coral
- Flamenco Red
W sklepie na szczęście były testery (do wszystkich innych kosmetyków też, więc to duży plus), i konsystencja tych pomadek baaaardzo mi się spodobała!
Nie mogłam sobie odpuścić czerwieni, ale koral też mnie skusił 😛 Oba kolory są bardzo mocno nasycone, nakładają się lekko i gładko, więc wystarczy cienka warstwa, żeby usta były w pełni pokryte kolorem. Szminki mają jeszcze jeden plus, opakowanie zamyka się na „klik”, więc nie grozi nam żadne niespodziewane otwarcie szminki w torebce.
Dr Irena Eris – Provoke – Real Matt lipstick Dream Coral
Coral Dream to bardziej delikatna nudziakowa brzoskwinia niż mocny koral. Kolor moim zdaniem bardzo bezpieczny i twarzowy, będzie pasował do większości typów urody.
Dr Irena Eris – Provoke – Real Matt lipstick Flamenco Red
Flamenco Red to lekko stonowana, ciepła pomidorowa czerwień. Nie chcę się rozpędzać, ale mocno mi się wydaje, że to jedna z lepszych czerwieni jakie miałam! Nakłada się idealnie, cienką ale mocno kryjącą warstwą. Nie podkreśla żadnych skórek ani innych niedoskonałości. To ten typ odcienia, który pasuje do wielu typów urody.
Na zakończenie dodam tylko, że poza tym, że ładnie wyglądają i gładko się nakładają – nie wysuszają ust i dość długo się trzymają. Nic dodać nic ująć. Ja bym może sobie życzyła trochę większego matu, ale takie wykończenie też mnie satysfakcjonuje 😉
0 komentarzy