Dzisiaj krótka recenzja wysuszacza do lakieru MySecret w kroplach.
Czasem, jak zdarza mi się pójść na manicure, moje paznokcie traktowane są na koniec całego procederu z malowaniem takimi przejrzystymi kroplami z zakraplacza. Ma to przyspieszać wysychanie lakieru i nadawać większy połysk. Więc rozejrzałam się za czymś takim do użytku własnego, bo widok odbitej faktury pościeli na dopiero co pomalowanych późną nocą paznokciach doprowadzał mnie już do szału.
Wiem, że podobny specyfik ma w swojej ofercie AVON, ale jakoś nie po drodze było mi czekanie na zamówienie, więc poszukałam w stacjonarnych drogeriach. Natknęłam się na taki w MySecret. Nazywa się Quick Dry Mega Shine – więc idealnie to o co mi chodziło. Wygląda tak:
Faktem jest, że specyfik nadaje połysk, i jest to naprawdę zauważalne. Faktem jest też, że przyspiesza wysychanie, odbitej pościeli powiedziałam “goodbye”.
Ale! Niestety, znalazło się “ale”, a nawet 2. Najpierw zgoniłam to na własną nikłą umiejętność malowania paznokci – pojawiały się na powierzchni lakieru maluteńkie bąbelki. Niestety nie mogłam rozgryźć co robię nie tak, i czemu dzieje się to na lakierach, których używałam wcześniej bez tego efektu. No i okazało się, że jak nie użyję wysuszacza problem z pęcherzykami nie pojawia się. Nie mam pojęcia jak to jest w ogóle możliwe. A po 2 – wysuszacz wysusza też skórki i zostawia przy nich taki biały nalot. Nie wiem czy inne wysuszacze też tak robią, ale ten, którym traktuje moje paznokcie kosmetyczka na pewno tak nie robi. Chociaż w sumie jest to dość logiczne, w końcu zadaniem tego cuda jest wysuszać…
Tak więc, zużyję (nieprędko, bo dość wydajne to jest…) i pewnie poszukam czegoś innego w nadziei, że nie będzie wysuszało tego co nie trzeba i nie będzie robiło pęcherzyków. Macie jakieś typy?
0 komentarzy