I like to bath very much but my dry skin is always completly dried up. That’s why I like bath oils even if I have to clean the whole bath after that and the peeling particles stick to everything 😛 I saw that ones in Rossmann one day and decided to try them. I took 3 versions:

Energizująca – pachnie faktycznie różą, grejpfrutem, drzewem sandałowym i cedrem. Fajny do kąpieli na rano.
Energising – it really smells like rose, grapefruit, sandalwood and cedar. It’s nice for morning bath.

Rozgrzewająca – mocno pachnie rozmarynem, kardamonem i jałowcem, cynamon i pieprz są mniej wyczuwalne. W sam raz do kąpieli tuż przed spaniem.
Warming – smells like rosemary, cardamom and juniper, cinnamon and pepper are almost imperceptible.

Relaksująca – mocno pachnie mandarynką, ale imbir i ylang-ylang są również wyczuwalne. Ten zapach chyba mi się najbardziej podobał
Relaxing – it smells like tangerine very much but ginger and ylang-ylang are also noticeable. I like this fragrance the most 🙂


Podsumowując jednak te olejki nie są jakieś super. Pachną ładnie, ale po wlaniu do wody zapach jest słabo wyczuwalny. Poza tym nie natłuszczają jakoś mocno – dla mnie to wada. Ot taki bajer, jednak ja za 2zł za sztukę trochę droga impreza. Poszukam czegoś fajniejszego.
Reassumming: that oils aren’t something special. They smell very nice but when you pour them into water you almost can’t smell them. And they doesn’t oil the skin too much – for me it’s a disadvantage. It’s just a gadget but for 2zł for piece it’s a little too expensive. I’ll be looking for something better.