Świeża maseczka czekoladowa z LUSH 'a o nazwie Cupcake 😉 Kupiłam ją pod wpływem impulsu 😉 pewnie dlatego, że uwielbiam czekoladę i wszystko co czekoladowe.

Jak sama nazwa wskazuje, maseczka jest świeża i ma bardzo krótki czas przydatności do użycia. Ja moją trzymałam trochę dłużej niż powinnam, ale była w lodówce a jej konsystencja ani zapach się nie zmieniały.

Konsystencja jest dość zbita, ale kremowa. Zapach – mmmm, czekolada! Dość gorzka. Nie powstrzymałam się i spróbowałam, całkiem niezła 😛 Ale jednak zużyłam ją na twarz 😛 Mimo tego, że jest dość mocno zbita łatwo się nakłada. Ale palcami, nakładanie pędzlem to mordęga. Dzięki temu też maseczka nie spływa z twarzy, raczej zasycha.

Najważniejsze: działanie! Wg. opisu producenta ma odżywiać, nawilżać, tonizować, zapobiegać nadmiernemu wydzielaniu się sebum, oczyszczać i pozostawiać skórę miękką i gładką. Niezłe combo prawda? A najlepsze jest to, że robi to wszystko! Stosowałam ją zawsze jak widziałam, że szykują się jakieś wypryski na mojej cerze. Maseczka sprawiała, że nie zdążały się rozwinąć i szybko znikały. Skóra była oczyszczona, gładka i miękka. Sebum trzymane było w ryzach. Nawilżenie i odżywienie nie było jakoś bardzo odczuwalne, ale skóra nie była ściągnięta i wysuszona mimo, że zawiera glinkę rhassoul. Ja jestem z niej bardzo zadowolona mimo, że przeznaczona jest niby do młodej skóry.

Moja maseczka była zrobiona przez Przemka 😉 Pozdrawiam! 😉 Maseczka jest wegańska. Za 75g produktu trzeba zapłacić prawie 6f TUTAJ. Nie jest to mało, ale jestem z niej bardzo zadowolona i zamierzam kupić ją ponownie! Można dostać świeże maseczki w zamian za oddane puste czarne opakowania plastikowe po kosmetykach LUSH 🙂 (z tego co wiem, to trzeba oddać 5 pudełek)