Już dość dawno temu kupiłam w Inglocie paletę pomadek Color Play. I długo o niej nie pisałam, bo… Sama nie wiem do końca jakie mam o niej zdanie. Ale może zacznę od początku.
De facto jest to typowa paleta „dziesiątka” z Inglota, i możesz w niej sobie umieścić takie kolory pomadek (oraz oczywiście cieni, wosków do brwi i innych produktów, jeśli ktoś chce) jakie sobie tylko wymarzysz. Edycja Color Play to chyba była po prostu z góry ustalona kolorystycznie paleta, taka właśnie kolorowa – na lato. Mówię chyba, bo w sumie ciężko znaleźć coś na ten temat.
Standardowo, jak zawsze przy zakupach w Inglocie, wszystko dostałam zapakowane w osobne kartoniki i sama mogłam sobie złożyć paletę. Ja do zakupu dostałam jeszcze grzebyk do rzęs. Samodzielne układanie wkładów to może i nieistotny bajer, ale ja lubię tą zabawę 😛
W palecie znalazły się dość zwariowane kolory: żółty, zielony, niebieski. róże, biały i koral. Zdaję sobie sprawę, że dla większości z nas co najmniej połowa tych kolorów jest zupełnie nie do używania. Dlatego też te osoby mogą sobie zamiast tych kolorów kupić inne odcienie, np. nude lub czerwienie. Jednak dla wizażystów i MUA pracujących przy sesjach zdjęciowych takie kolory są na pewno kuszące! Jak dla mnie zabrakło tutaj czerni 😉
Jak tylko zobaczyłam tą paletę zaświeciły mi się oczy, bo zobaczyłam w nich namiastkę Flash Palette z MUFE, która marzy mi się jednak jest póki co trochę droga, zawsze coś ważniejszego jest na liście wydatków. Nie jest to dokładnie odpowiednik, bo są to pomadki a nie tłuste farby, których można użyć do wszystkiego.
Kolory po kolei wyglądają tak:
Inglot Color Play 100
Z tym kolorem miałam trochę problemów, nie jest bardzo mocno kryjący i smuży za pędzlem. Ale wybaczam mu to, bo to dobry kolor do rozjaśniania innych, do robienia gradientu i innych efektów.
Inglot Color Play 94
Niebieski – to niebieski 😉 Trochę wchodzi w załamania ust i też trochę smuży.
Inglot Color Play 93
Turkus jest fajnym nietypowym kolorem, który całkiem nieźle się nakłada.
Inglot Color Play 95
Ciemny niebieski, lub jak kto woli chłodny odcień fioletu. Fajny nie do końca określony kolor. Ładnie kryje i dobrze się nakłada.
Inglot Color Play 99
To intensywny fiolet, bardzo ładny kolor, ale trochę ciężko się nakłada. Nie jest też zupełnie kryjący.
Inglot Color Play 91
Z żółtym wiązałam duże nadzieje, bo to ładny kolor, ale mocno smuży i nie jest stuprocentowo kryjący. Jednak fajnie nadaje się do mieszania z innymi, żeby je ocieplić i rozjaśnić
Inglot Color Play 92
Limonkowy daje przyjemne krycie, trochę smuży, ale to unikalny kolor i wybaczam mu to!
Inglot Color Play 98
Intensywny chłodny róż, mocno kryje i dobrze się nakłada. Jest to też kolor, który wydaje się bardziej możliwy do noszenia niż niebieski 😉
Inglot Color Play 96
Ciepły róż, typu Barbie. Dobrze się nakłada, ładnie wygląda na ustach, jest mocno kryjący.
Inglot Color Play 97
Idealny pomarańczowo-koralowy kolor, mocno kryje, dobrze się nakłada i ładnie wygląda na ustach.
Większość kolorów jest mocno napigmentowana, większość też średnio wygląda nałożona pędzlem, co widać na powyższych zdjęciach. Jednak wszystkie zmieniają się na plus po wklepaniu palcem! Wtedy wszystkie wyglądają gładko, a pigment jest nadal intensywny. Mi nie do końca pasuje ta formuła, nie wiem czy są zbyt miękkie, czy zbyt tłuste czy jakie, ale nie lubię kiedy nie można pomadki nałożyć równo pędzlem. Poza tym pomadki mają przeciętną trwałość, ani nie znikają szybko, ani też nie są długotrwałe. Nie wysuszają ust. Mam co do tej palety mieszane uczucia i jestem więcej niż pewna, że do użytku na co dzień nie będzie się nadawała. Dla wizażystów i MUA – warto sprawdzić, ale ja wolałabym tym razem zainwestować we Flash Palette MUFE.
Kilka zrobionych na szybko propozycji mieszania kolorów:
Swatche :
0 komentarzy