Niedawno do mojej kolekcji trafiły poczwórne cienie Eveline Quattro Eyeshadow w kolorach 09 i 12, czyli brązy, brzoskwinie i fiolety. Dawno już nie miałam do czynienia z drogeryjnymi cieniami, więc byłam ich ciekawa. Sama marka Eveline jest dla mnie trochę dziwacznym tworem. Bo z jednej strony są to tanie kosmetyki powszechnie dostępne, z drugiej niewiele się o niej mówi – takie mam wrażenie. Jest to polska marka, która bardzo często wypuszcza nowe kosmetyki, mają też pielęgnację oraz lustrzaną markę La Luxe, która jest dostępna chyba w Biedronkach? Nie jestem pewna. W każdym razie nie wiem nic o przesłaniu marki, jakim wartościom hołduje, czy ma być tania, czy dobra, czy polska, czy pro czy cokolwiek. No ale trudno, to nie ja jestem marketingowcem firmy, może jest w tym jakiś cel.
Na pierwszy rzut oka cienie się jakoś specjalnie nie wyróżniają. Ot czwórki jakich sporo na rynku. Opakowania plastikowe, całkiem przyjemne i dla oka i dla dłoni, w sensie, że nic nie lata. Fajnie, że wieczko jest przejrzyste i widać od razu kolory w środku. Na wierzchu narysowany jest też schemat jak malować tymi cieniami oczy, a same cienie są ponumerowane od 1 do 4. Czy kierować się tym schematem? No ja nie wiem 😉
Dosyć już o pierdołach. Najważniejsze jest to jakie są te cienie w środku. I tu zaskoczenie – pozytywne – cienie są jedwabiste, całkiem nieźle napigmentowane, gładko się nakładają. Cienie są błyszczące, ale nie jest to efekt taniej perły, są raczej satynowe, a najciemniejsze kolory są półmatowe – to duży plus.
Eveline Quattro Eyeshadow 09
Zestaw 09 to neutralne brązy i beże. Szkoda, że najjaśniejszy kolor nie jest bardziej matowy, ale generalnie to bardzo fajne zestawienie. Przede wszystkim kolory są z tej samej rodziny, ale znacząco się od siebie różnią. Mamy tu:
- Kość słoniową
- Ciepły szampański odcień
- Złoty brąz
- Ciemny kawowy brąz
Można tymi cieniami zrobić lekki dzienny makijaż oraz zupełnie ciemne wieczorowe smoky eye.
Eveline Quattro Eyeshadow 12
Zestaw 12 to już trochę mniej bezpieczne, ale za to bardzo ładne zestawienie brzoskwinii i fioletu. Ponownie, szkoda, że najjaśniejszy cień nie jest bardziej matowy, tym bardziej, że producent poleca go nakładać na łuk brwiowy. W tej czwórce mamy:
- Lekko brzoskwiniowy jasny cień
- Brzoskwiniowy koralowy kolor
- Odcień typu „taupe” czyli taki szarawo-beżowy
- Śliwkowy fiolet
Tak samo jak przy poprzedniku, można tą czwórką zrobić i dzienny makijaż i coś mocniejszego na wieczór.
Podsumowując, są to bardzo przyjemne cienie drogeryjne dla osób, które nie są makijażowymi freakami. Dla tych, którzy po prostu się malują na co dzień i czasem chcą coś mocniejszego na wieczór, a przy okazji nie chcą kupować nie wiadomo ile palet cieni, bo nie będą z nich i tak korzystać. Eveline Quattro Eyeshadow mają całkiem niezłą jakość i bardzo fajne zestawienie kolorów.
Osobiście, jako że jestem makijażowym freakiem – wolę jednak większe palety, a najbardziej pojedyncze wkłady, z których sama komponuję swoje zestawienia. Ale zdaję sobie sprawę, że większość osób potrzebuje tylko kilku cieni na własny użytek 😉
0 komentarzy