Od targów minęło już ho hoo! Opisywałam je tutaj: Relacja z targów Beauty Vision 2016. A ja oczywiście zapomniałam pokazać co kupiłam z bliska. Prawda jest taka, że zamierzałam zrobić zakupy głównie w NYX i swój plan zrealizowałam. NYX już raz wszedł na polski rynek, ale teraz wchodzi ponownie – tym razem z hukiem.
A więc co kupić w NYX?
Dużo rzeczy. Naprawdę wybór jest ogromny i wiele fajnych kosmetyków przyciąga wzrok. Tym razem skusiłam się na kilka produktów:
Na początek brokaty Glitter Brilliants. Brokatów NIGDY dość! A ja mogłabym się w nich kąpać, po prostu je kocham. Tym razem zdecydowałam się na 3:
- 06 (multicolor – taka kula dyskotekowa)
- 07 (biały/przejrzysty opalizujący na zielono)
- 08 (brudne złoto/chłodny brąz)
Taak, bardzo chwytliwe nazwy 😉 W dodatku – każdy z nich jest zupełnie inny. 06 mieni się na wiele bardzo różnych kolorów, ma dość duże drobiny. 07 jest bardzo drobno zmielony, prawie jak sypki cień (prawie!), daje fajną zieloną poświatę. 08 ma drobinki średniej wielkości, za to są cienkie i ładnie kleją się do powieki.
Następne wpadły mi w oko kolorowe eyelinery Vivid Brights 🙂 Od początku wiedziałam, że kupię kilka. Zdecydowałam się na kolory:
- 04 Vivid Halo – żółty
- 09 Vivid Blossom – lawendowy
- 05 Vivid Sapphire – kobaltowy
- Blanc – biały
Kolory są cudne, naprawdę żywe i mocne. Nie jestem do końca przekonana do ich formuły, bo na pracującej skórze potrafią pękać, aleeee… te kolory! Dużo im można wybaczyć 😀
Kupiłam też bazę pod cienie ProofIt!– jako ciekawostkę, bo nic o niej nie słyszałam. Jest to baza pod cienie, która ma sprawiać, że staną się one wodoodporne. Tego jeszcze nie przetestowałam solidnie, ale jako zwykła baza sprawuje się u mnie bardzo dobrze. Przedłuża trwałość cieni, podbija ich kolor. Sama w sobie nie ma koloru więc nie przykryje niczego na powiece, ale dobrze się do niej cienie przyklejają. Ma gąbkowy aplikator jak błyszczyki.
No i na koniec druga rzecz, po którą poszłam czyli znane wszem i wobec matowe „błyszczyki” Soft Matte Lip Cream. Celowo nie piszę pomadki, bo NYX ma inne matowe pomadki w płynie. Te mają bardziej piankową konsystencję i nie zastygają na mur beton. Osobiście takie właśnie wolę, bo te zastygające bardzo przesuszają i ściągają mi usta.
Zdecydowałam się na 3 kolory:
- Cannes
- Monte Carlo
- Copenhagen
Jestem z nich bardzo zadowolona, pięknie wyglądają i dość dobrze się trzymają. No i nie wysuszają ust. Nie jestem do końca przekonana do koloru Monte Carlo, ale… pewnie na jesień okaże się idealny 😉
To wiesz już co kupić w NYX? Hehe 😉 Ja nie mogę się doczekać aż będą mieli sklep w Poznaniu oraz online. Jest jeszcze kilka produktów, które mam ochotę przetestować.
0 komentarzy