Najlepsze zapachy 🙂 Oczywiście, jest to moje zdanie podyktowane moim gustem. Ale mam nadzieję, że to zestawienie będzie dla Ciebie w jakiś sposób pomocne!
Każdy z nas ma inny gust, każdy ma inny nos. Ale chcę podzielić się z Tobą toplistą 15 moich ulubionych zapachów z Yankee Candle. To do nich zawsze wracam i za każdym razem z tą samą radością odpalam 🙂
Jeśli jesteś z Poznania i poszukujesz świec, wosków i innych produktów Yankee Candle polecam oczywiście sklep Fajowo.eu 🙂 A teraz po kolei (która to kolej jest losowa :)):
- Starwberry Buttercream – moja pierwsza świeca, więc darzę ją sentymentem! Zapach słodkiej bitej śmietany z truskawkami jest dla mnie idealny! Nie jest zbyt słodki, dość lekki ale też otulający 🙂
- Vanilla Cupcake – kto nie lubi babeczek? Ta świeca to idealne waniliowe babeczki, moje ślinianki szaleją jak tylko podnoszę wieczko słoika 😉
- Sweet Strawberry – do tej świecy podchodziłam z dużą rezerwą nauczona wielokrotnym rozczarowaniem aromatem sztucznej truskawy… Okazało się, że słodka truskawka Yankee Candle pachnie świeżą słodziutką najprawdziwszą truskawką! A nawet trochę koktajlem truskawkowym, ale takim wiesz, robionym w domu – pysznym!
- Pink Sands – przed tym zapachem się broniłam, bo co to jest różowy piasek? Zapach okazał się słodki i świeży jednocześnie, zupełnie lekki i nieprzytłaczający. I został ze mną ;>
- Vanilla Lime – to mój absolutny faworyt, na pewno znalazłby się w trójce NAJ. Limonka z wanilią, pachnie świeżo, ale trochę słodko. Jak pyszne limonkowe ciasto polane gorącym lukrem if you know what I mean 😉 (a jeśli nie wiesz, to zapraszam TU).
- Vanilla Chai – to mój ulubieniec na jesień, herbaciano przyprawowy aromat bardzo przyjemnie ociepla mieszkanie zanim grzejniki zrobią się gorące 😉
- Black Coconut – to kolejny zapach, do którego podchodziłam z rezerwą. Okazał się pachnieć jak miąższ świeżo przeciętego kokosa, no może trochę osłodzony miąższ. Nie ma tu sztucznego plastikowego kokosa 😉
- Snowflake Cookie – mój świąteczny ulubieniec! Pachnie dość świeżo ciastkiem imbirowym i lukrem. Mogę go wąchać bez końca!
- Sugared Apple – to już świąteczny kandydat, ale jeden z tych, którzy nie gryzą się z pozostałymi porami roku. Bo to zapach świeżego soczystego jabłka i cukru pudru 🙂
- Spiced Orange – to niby świąteczny zapach, ale ja lubię go cały rok, szczególnie na jesień. Pachnie tak jak wygląda etykietka, soczystą pomarańczą i goździkami. Moi rodzice robili taką nalewkę i bardzo mi się ten zapach z tym kojarzy 🙂
- Fireside Treats – pachnie po prostu jak podpiekane marshmallowy 😛 Ja bardzo go lubię, ale zapach jest turbo słodki i niezbyt lekki, więc nie każdemu się spodoba!
- Christmas Cookie – znalazł się w tym zestawieniu mimo brata Snowflake Cookie, bo jest od niego bardziej klasyczny, bardziej piernikowo-słodki.Ale to ta sama grupa zapachowa, zdecydowanie!
- Lake Sunset – uwielbiam go na lato! Jest trudny do zdefiniowania, niby świeży i trochę pachnie białymi kwiatami, ale nie jest przesłodzony. Bardzo odświeżający, ale nie ma nic wspólnego z miętą i mroźnością.
- Summer Scoop – słodkie lody o smaku owoców leśnych. Nic więcej nic mniej. Bardzo słodki i może być na dłuższą metę męczący.
- Wild Fig – to całkiem nowy zapach, w którym się zakochałam. Nie pachnie jak świeże figi (mam nadzieję, że taki zapach też się kiedyś pojawi!), ale na pewno też nie jak te suszone czy kandyzowane. Dla mnie pachnie figowymi powidłami. Zapach wyraźny, ale raczej cięższy i trochę mroczny 😉
Wiem, że nie wstrzelę się w gust każdego i ktoś może powiedzieć, że to wszystko śmierdzi *_* Dla mnie to najlepsze zapachy z oferty YC!
Chętnie dowiem się jakie Ty zapachy preferujesz, zawsze chętnie wypróbuję coś nowego!
0 komentarzy