Jeśli chodzi o Mary Kay, to nie mam zbyt wielu z nią doświadczeń. Kiedyś coś chciałam, ale nie mogłam znaleźć konsultantki. Później gdzieś dorwałam jakiś katalog, to ceny mnie trochę przeraziły. Jakoś odpuściłam ten temat. Aż tu nagle dostałam w prezencie ten płyn do demakijażu.
Opakowanie jest ładne, buteleczka wygląda bardzo schludnie i elegancko. Zakrętka jest gruba i ciężka, a sam płyn jest przezroczysty, lekko różowy, a całość przychodzi do nas w ładnym kartoniku. Po wstrząśnięciu tworzą się piękne bąbelki 😀
W butelce mieści się 110ml, niestety nie wiem ile kosztuje. Do rzeczy! Jak działa? Działa świetnie. Niby nazywa się to beztłuszczowy płyn do demakijażu oczu, ale jednak zdecydowanie jest tłusty w dotyku. Zmywa makijaż bardzo dobrze, nie rozmazuje go. Z wodoodpornymi kosmetykami radzi sobie bardzo dobrze. Zupełnie nie podrażnia oczu, nic mnie nie szczypało nawet jak płyn dostał się pod powieki. Efekt zamglenia pojawia się tylko jak przesadzimy mocno z ilością produktu na waciku, ale nie trwa długo.
Uczucie tłustości szybko zmienia się w uczucie miękkiej delikatnej skóry, to też duży plus. W sumie, ten produkt ma same plusy wg mnie 😛 Dla mnie był to najlepszy dwufazowy zmywacz makijażu jaki kiedykolwiek do tej pory miałam 😉
A jeśli ktoś, tak jak ja rok temu, ma problem z zamówieniem kosmetyków Mary Kay, to zapraszam do koleżanki konsultantki 😉
0 komentarzy