Jeśli tak jak ja jesteś maniaczką i masz przytłaczającą ilość mazideł do ust, lub pracujesz jako wizażystka – taka paleta pomadek na pewno Ci się przyda! Ja zauważyłam, że nie używam wszystkich moich ulubionych kolorów, bo wielokrotnie po prostu konkretne szminki znikały w czeluściach by odnaleźć się kiedy nie były już potrzebne. W dodatku pojedyncze pomadki w kufrze nie sprawdzają się, szukanie odpowiedniego koloru i wieczne przerzucanie opakowań potrafi być męczące.
Póki co takie palety można u nas kupić stacjonarnie jedynie w Inglocie, ale co z tymi pomadkami, które już masz? Oczywiście można przełożyć pomadki do palet Inglota, ale niestety nie zmieszczą się tam w całości.
Potrzebne będą:
- czysta paleta, np. taka jak do przechowywania koralików, czy innych akcesoriów do ręcznych robótek
- szpatułka, lub równie dobrze płaski nóż, albo coś innego podobnego
- wybrane szminki, które chcesz przełożyć do palety
- płyn dezynfekujący (specjalny lub alkohol)
Całość jest banalnie prosta.
- Najpierw trzeba odkazić paletę i narzędzie.
- Następnie za pomocą szpatułki przełożyć szminki do palety. Nie zapomnij wydostać całości, w opakowaniu siedzi sporo produktu!
- Trzeba dobrze docisnąć pomadki, żeby produkt bezpiecznie sobie siedział w palecie. I właściwie gotowe!
- Dobrym pomysłem jest opisanie nazw kolorów i marek. Możesz do zrobić pisakiem do CD, cienkim markerem lub wydrukować etykietki i okleić pudełko.
Nie zaprzeczę, że widok wybebeszonych opakowań trochę rozdziera serce… Ale takie rozwiązanie bardzo dobrze sprawdza mi się w pracy. Prywatnie też wolę takie palety, bo mam natychmiastowy wgląd we wszystkie kolory szminek jakie posiadam, dzięki temu wszystkich używam! Szminki w opakowaniach, do których miałam słabość zostawiłam nietknięte 😉
0 komentarzy