Czas na moje TOP5 roku 2012 🙂 Na pierwszy ogień idzie PIELĘGNACJA.
Tutaj sporo testowałam, ciągle zmieniałam produkty. Nie ukrywam, że chętnie skłaniałam się ku bardziej naturalnej stronie, ale nie tylko, nie jestem radykałem w tej kwestii 😉 Oto piątka, którą wybrałam:
It’s time for my TOP5 faves of 2012 🙂 Let’s begin with SKINCARE. I tested a lot of skincaqre this year, I was changing the products very often. I tended to use more natural products in fact but not only, I’m not an eco freak 😉 This is my favourite five:
Wybrane kosmetyki / Top cosmetics:
- 1. Lush – Let the good times roll
Absolutnie zakochałam się w tym czyściku! Pachnie popcornowo-ciasteczkowo, cudownie ściera naskórek i zostawia skórę oczyszczoną, miękką i pięknie wyglądającą 😀 Żałuję, że nie ma go w ciągłej sprzedaży, bo lubię go nawet bardziej niż Angels on Bare Skin 😉
I absolutly live it! It smells like cookie-popcorn, it scrubs skin very nice and leaves the skin clean, soft and looking amazing 😀 It’s such a pity it’s not a standard product but only limited edition ’ cause I like it a bit more than Angels on Bare Skin 😉
- 2. Lush – New bar shampoo
To już chyba moja 4 czy 5 kostka tego szamponu. To po prostu mój ulubieniec 😛 Tutaj go opisywałam.
It’s my 4th of 5th bar of this shampoo. It’s simply my fave 😛 I wrote a review HERE.
- 3. NUXE – Reve de Miel
Mój absolutnie ulubiony balsam do ust! Nie jest to ratunek na ostatnią sekundę, najlepsze efekty daje używany regularnie (ale już po tygodniu, a nie po kilku miesiącach :P), za to ze spokojem można później w trakcie używania zrobić przerwę np. na wyjazd a efekt ciągle będzie się utrzymywał 😀 Recenzja jest TUTAJ.
My number one of lipcare – definetly! It’s not a last second saver but if you use it regulary the effects are amazing! You see them right after about a week of using and then you can even stop using it for a while (when you’re traveling for example) and you will still have a nice lips 😀 HERE’s the review.
- 4. Savon Noire
Kupiłam kiedyś za namową znajomego syryjczyka kiedy odwiedzałam go…hmm, powiedzmy służbowo 😉 Zupełnie nie wiedziałam co to jest, i na początku nie używałam zbytnio. Ale później zaczęłam się dowiadywać coraz więcej i więcej, w tej chwili jest to mój ulubieniec w kwestii pielęgnacji ciała 🙂 Napiszę o nim więcej niebawem mam nadzieję!
I bought it some time ago from a Sirian friend, he told I’d like it 😉 I didn’t know what Savon Noir is at all and I didn’t use it at first but then I started to read more and more about it and now it’s my favourite skincare product 🙂 I’ll write more about it soon I hope!
- 5. Oils
Moje największe odkrycie 2012 roku, czyli olejki! Nie żadne konkretne, tylko w tzw. OGÓLE. Uwielbiam je do pielęgnacji ciała i twarzy i w tej chwili głównie ich używam. Póki co nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie, ale poznaję świat olejów coraz bardziej i mam swoich ulubieńców. Tylko nie sprawdziły się u mnie w pielęgnacji włosów. Chcę napisać o olejach notkę, ale nie wiem czy kogoś to interesuje? W każdym razie, to moi zdecydowani ulubieńcy minionego roku 🙂
It’s my biggest discover of the year 2012 – oils! I don’t mean any specific one, I mean oils in general. I love them as my skincare and facecare and I actually use almost just them. I’m not an expert do far in this case but I learn more and more and I have my favorites. I don’t like to use them with my hair only. I’d like to write a note about oils but I don’t know if you were interested? Anyway, they are my absolutly favourites of last year 🙂














0 komentarzy