Ostatnio pokazywałam paletę cieni I heart chocolate firmy Makeup Revolution, dzisiaj czas na ich wypiekany róż w kształcie serca. Makeup Revolution Blushing Hearts – Peachy Keen – to odpowiednik bardzo podobnych róży z firmy Too Faced. Trzeba przyznać, że róże wyglądają mega uroczo. Wypiekane paskowe serduszka trafiają nawet do mnie, chociaż nie jestem zbyt wielką fanką słitaśnych rzeczy.
Moje serduszko dostałam do testów od sklepu www.perfumesco.pl.
Z założenia cała seria to mają być róże i rozświetlacze. Jednak jak na róże są bardzo mocno rozświetlające, więc jeśli takich akurat nie lubisz to raczej trzymaj się z daleka – przynajmniej od tych, które są różami 😉
Mój kolor to Peachy Keen, czyli 3 brzoskwiniowe, bardzo połyskujące odcienie.
Wiem, że już to mówiłam, ale… czyż nie jest słodkie?
Opakowanie nie jest jakieś szczególne tak naprawdę, kartonik w kształcie serca a w środku róż w plastikowej podstawce. Ale to dopiero widać po chwili, jeśli się bardziej przyjrzysz 😉 Na pierwszy rzut oka opakowanie jest śliczne prawie tak samo jak sam róż.
Co do kolorów – są różne. Ciepłe, zimne, różowe, brzoskwiniowe itd. Ja mam akurat Peachy Keen, czyli ciepłe brzoskwiniowe odcienie. Dwa są takie miedziano-złotawe, a jeden bardziej różowy. Można je stosować oddzielnie, albo wymieszane. Moim zdaniem właśnie wymieszane dają najładniejszy kolor.
Makeup Revolution Blushing Hearts – Peachy Keen
Jak przystało na produkt wypiekany róż jest mocno błyszczący. MOCNO błyszczący. Ale jakby tego było mało, połyskują w nim drobinki brokatu. Niestety. Nie wiem dlaczego producent to zrobił? Po co jeszcze brokat w tak błyszczącym różu? Niestety jest on widoczny na policzkach po nałożeniu różu. Szkoda.
Ale poza tym widzę same zalety. Róż jest napigmentowany, i lepiej go nakładać lekką ręką, ale nie robi plam, więc dość łatwo go nałożyć tak jak trzeba. Róż też jest trwały, co prawda nie mam nawyku dotykania twarzy kiedy mam makijaż, ale nie zauważyłam, żeby miał tendencję do blednięcia czy znikania.
Na twarzy prezentuje się tak:
Więc czy polecam?
Tak – jeśli nie boisz się błysku i nie straszne Ci świecące drobinki. Kolor jest piękny, a róż prezentuje się na żywo lepiej niż na zdjęciach. W dodatku jest trwały i super modeluje policzki. Także miej na uwadze, że to nie przeciętniak dla każdego, ale jeśli lubisz te klimaty to zdecydowanie WARTO.
0 komentarzy